14 lutego 2011

Dopóki mamy twarze, Clive Staples Lewis

Tytuł: Dopóki mamy twarze
Autor: Clive Staples Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 360
Ocena: 6/10

„Opowieści z Narnii” nadal są moją ulubioną książką z dzieciństwa, do której często powracam. Jednak nigdy nie miałam okazji sięgnąć po twórczość tego pisarza, przeznaczoną dla starszych czytelników. „Dopóki mamy twarze” było więc świetną okazją, aby to zmienić.

Ciężko mi jest określić gatunek powieści – ma w sobie coś z fantastyki, literatury psychologicznej, ale to jeszcze nie do końca trafne określenie. Podczas lektury, przenosimy się do starożytnej krainy, zwanej Glome. Jej mieszkańcy żyją w strachu przed boginią Ungit, która nieustannie żąda kolejnych ofiar. Zastraszani ludzie bez żadnych sprzeciwień, starają się wypełniać jej rozkazy, bowiem kara za nieposłuszeństwo może być naprawdę straszna. 
Gdy choroby i nieurodzaj dotykają Glome, bogini ponownie żąda zapłaty. Tym razem ma to być jedna z córek samego króla. Która z nich zostanie wybrana? Piękna, lecz niegrzesząca inteligencją Rediwal, szkaradna Orual, czy może Psyche – porównywana przez lud do bogini?

Historię poznajemy z punktu widzenia Orual, najstarszej córki króla Glome. Bohaterka często wspominała o okrutnym zachowaniu ojca. Dla bezlitosnego władcy liczyło się tylko jego własne dobro, a Orual była przez niego często bita i poniżana. Z największym bólem przyjęła jednak wiadomość, że król postanowił złożyć w ofierze Psyche. Zakochana w siostrze Orual, za wszystko obwinia bogów, zadaje sobie pytania, dlaczego tak musiało się stać.

Autor porusza między innymi temat miłości, wiary, samotności. Choć są to niezwykle ważne kwestie, wielokrotnie miałam ochotę odłożyć książkę na półkę. Może nie miała to być żadna sensacja, trzymająca w napięciu, ale odrobina akcji z pewnością by tu nie zaszkodziła.

Najbardziej zaintrygował mnie wątek bogini Ungit. Tajemnicza, przypominająca wyglądem kamień, żądna krwi. Bezradni mieszkańcy, którzy boją się jej postawić. Bardzo polubiłam postać Lisa, niezwykle mądrego i wrażliwego człowieka, który często zastępował Orual rodziców.

Mimo wielu pozytywnych recenzji, książka niekoniecznie do mnie trafiła. Może za jakiś czas, w ciszy i spokoju, znów zagłębię się w lekturze? Może wtedy odkryję jej sens, lepiej ją zrozumiem? Nie chciałabym zniechęcać nikogo do tej powieści. Nadal uważam, że Clive Staples Lewis to niesamowity pisarz. I jeśli nadarzy się okazja, sięgnę po jego kolejne dzieła, może nawet autobiografię?


Egzemplarz recenzyjny otrzymałam od Wydawnictwa Esprit.

8 komentarzy:

  1. Widzę, że mam przed sobą osobę, której książka pana Lewisa nie zrobiła piorunującego wrażenia. Ufff Bo już myślałam, że jestem inna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chcę tę książkę przeczytać i od jakiegoś czasu mam ją na swojej długaśnej liście. Uwielbiam psychologiczne powieści, więc myślę że przypadnie mi do gustu:).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony czytając dość pochlebne opinie na temat tej książki mam ochotę po nią sięgnąć, a z drugiej strony jednak obawiam się, że będzie to książka "do przebrnięcia". Na pewno jej nie zakupię, może kiedyś przeczytam, gdy znajdę w bibliotece...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet ciekawie się zapowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, to rzeczywiście niesamowity pisarz. Kto wie, może ta książka będzie w bibliotece? W każdym razie muszę odkryć tego "poważnego" Lewisa ;).

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją w planach już od jakiegoś czasu. Ciekawe jakie będą moje odczucia po jej przeczytaniu. A nie ukrywam, że mam duże oczekiwania, których nie mogę się pozbyć :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chciałabym przeczytać "Dopóki mamy twarze", chociaż czytając Narnię bardzo bolała mnie głowa:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli mowa o fantastyce z lekka z psycholgizmem to jak dla mnie ksiązka odpada. A an dodatek jeszcze te dawne czasy. ;d

    OdpowiedzUsuń