Tytuł: Złamane serca
Autor: Pamela Wells
Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 328
Ocena: 8,5/10
„Złamane serca” to debiutancka powieść amerykańskiej pisarki, Pameli Wells. Za granicą została bardzo dobrze przyjęta przez czytelniczki, które niebawem będą mogły poznać dalsze losy bohaterek, opisane w trzeciej już części cyklu.
Jeszcze kilka dni temu zastanawiałam się, czy książka nie okaże się wielkim rozczarowaniem. Nastoletnie miłości, zerwania i problemy, które w rzeczywistości są błahostkami… Miałam w rękach już wiele takich opowieści ‘na jeden wieczór’, i żadna z nich nie zrobiła na mnie większego wrażenia. W tym przypadku było jednak inaczej…
Raven, Alexia, Kelly i Sydney zawsze były jak papużki nierozłączki – dzieliły się swoimi tajemnicami, problemami. Wydawało się, że nic nie jest w stanie je rozdzielić. Wkrótce w życiu dziewczyn pojawiają się chłopcy, pierwsze randki. Więź łącząca nastolatki zaczyna stawać się coraz słabsza, nie ma już czasu na spotkania, szczere rozmowy.
Przykre rozstania z powrotem zbliżają do siebie przyjaciółki, które czują się porzucone, niechciane. W akcie desperacji postanawiają spisać zasady, według których powinny postępować, i tak powstaje Kodeks Zerwań. Choć nie zawsze udaje im się przestrzegać reguł, chcą zapomnieć o przeszłości i na nowo ułożyć sobie życie. Czy im się to uda?
„Złamane serca” to wbrew pozorom całkiem przyjemna lektura. Opowiada o przyjaźni, miłości i podejmowaniu trudnych decyzji. Pojawiają się w niej także inne problemy, które łatwo jest zaobserwować w dzisiejszym świecie. Zapracowani rodzice, którzy nie mają czasu dla swoich pociech, i często nie wiedzą, że ich dziecko boryka się z jakimś problemem. Jest również nadopiekuńcza matka Raven, która już dawno zaplanowała córce przyszłość i chce podejmować za nią decyzje.
Myślę, że każda czytelniczka – młodsza, czy starsza – będzie mogła utożsamić się z głównymi bohaterkami. „Złamane serca” zyskują właśnie dzięki temu, że opowiadają o tym, co spotyka nas – ludzi z całego świata – każdego dnia. Jest to miła odskocznia od zjawisk nadprzyrodzonych i niesamowitych historii miłosnych, gdzie głównym obiektem westchnień są wampiry.
Podsumowując – „Złamane serca” to jedno z moich ostatnich pozytywnych ‘odkryć’. Czyta się je w błyskawicznym tempie; nawet nie zorientowałam się, kiedy dotarłam do końca. Przystępny, prosty język to zdecydowanie kolejny plus. Jeśli doczekamy się kolejnych tomów, z przyjemnością po nie sięgnę.
Polecam! Idealna lektura na nudne wieczory, i nie tylko.
Przedpremierowego ebooka otrzymałam od serwisu Nakanapie.
Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo się cieszę :) Premiera już w lutym.
OdpowiedzUsuń:) z takich lektur to ja już wyrosłam ;) ale książki o przyjaźniach są całkiem fajne, bo uświadamiają nam, że oprócz miłości przyjaźń również jest ważna :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńmoże być ciekawa, jednak mam nadzieje, ze nie pójdzie w ślady "Numerów"
OdpowiedzUsuń"Numery" właśnie zaczynam, więc na razie nie mogę o nich wiele powiedzieć.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Być może, w ramach przerwy od moich typowych lektur, sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńTo już trochę nie moja bajka, ale może, może...
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili;)
Co prawda dawno nie czytałam takich typowo młodzieżowych książek i nie wiem, czy nadal podobałyby mi się tak jak dawniej, ale jeśli nadarzy się okazja, to być może zajrzę do "Złamanych serc". :))
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja ;)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie jakaś recenzja, a nie same konkursy i stosiki ;)
OdpowiedzUsuńChociaż to zachęcają recenzja, nie za bardzo mnie takie tematy interesują...
OdpowiedzUsuń@przyjemnostki, teraz będę na bieżąco nadrabiać zaległości. Ostatnio nauczyciele trochę przesadzili z testami... ;)
OdpowiedzUsuńMoże być dobre. Rozejrzę się.
OdpowiedzUsuńJakoś jestem znięchęcona do książek młodzieżowych, więc pewnie nie przeczytam, al cieszę się, że mile spędziłaś czas przy tej lekturze :).
OdpowiedzUsuń