Tytuł: Dobranoc, panie Holmes
Autor: Carole Nelson Douglas
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 384
Ocena: 10/10
Zapewne każdy miał do czynienia – mniej lub więcej – ze sławnym Sherlockiem Holmesem. Opowiadania o przygodach detektywa nadal są chętnie czytane, a niektóre z nich zostały także przeniesione na ekran. A co byście powiedzieli na piękną, bystrą śpiewaczkę, która rywalizuje z Holmesem podczas dochodzeń?
Carole Nelson Douglas, amerykańska pisarka, swoją pierwszą powieść o Irene Adler wydała w 1990 roku. Na polskie tłumaczenie musieliśmy więc trochę poczekać. Czy było warto?
Penelope Huxleigh, córka zmarłego pastora, wędruje ulicami Londynu w poszukiwaniu schronienia. Pewnego dnia, poznaje przez przypadek tajemniczą kobietę, która przygarnia ją pod swój dach. Irene – bo tak ma na imię - prowadzi śledztwa na zlecenia takich sław jak Oscar Wilde, czy jubiler Tiffany. Brylantowy pas Marii Antoniny, podejrzana śmierć czeskiego króla; z tymi sprawami będzie się musiała zmierzyć nasza bohaterka. Już wkrótce będzie rozchwytywana przez światowej sławy opery, a zwykła znajomość z Penelope przerodzi się w prawdziwą przyjaźń.
Gdy dowiedziałam się, że „Dobranoc, panie Holmes” została wydana przez Bukowy Las, wiedziałam, że muszę ją mieć. I choć towarzyszyły mi obawy, że autorka nie sprosta zadaniu, od razu zabrałam się za czytanie.
Pani Douglas świetnie poradziła sobie z postacią Irene, która cały czas zadziwia i czaruje – nie tylko głosem! Aż czuć bijącą od niej elegancję, blask i wykwintność, a także niesamowitą inteligencję i spryt. To kobieta, która potrafi zwrócić na siebie uwagę, a jej miejsce jest tylko na samym szczycie. Jednocześnie bardzo polubiłam postać Penelope, nazywanej pieszczotliwie Nell. Z pozoru cicha, szara myszka, a jednak odgrywa dużą rolę w całej historii. To właśnie dzięki niej, Irene poznaje smak przyjaźni.
Autorka świetnie przelała na papier klimat Londynu – podczas lektury wydawało mi się, że wraz z bohaterami znajduję się w tym wspaniałym mieście. Eleganckie panie i przystojni dżentelmeni, zasnute mgłą uliczki, przejażdżki omnibusami i spotkania śmietanek towarzyskich. Do tego mnóstwo spisków i intryg, które czają się na nas w ciemnych zaułkach.
Akcja powieści toczy się szybko, bez zbędnych przeciągań. Chciałoby się jak najdłużej zostać na Saffron Hill, w tym doborowym towarzystwie, jakie zapewnia nam pisarka.
Uważam, że wydanie „Dobranoc, panie Holmes” było dla Bukowego Lasu świetną decyzją. Ja już mogę się zdeklarować, że z wielką przyjemnością przeczytam kolejne tomy.
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las.
I co?
OdpowiedzUsuńKolejna książka na liście do przeczytania... i pewnie do kupienia, bo na bibliotekę, jeśli chodzi o nowości nie bardzo mogę liczyć...
Anek, kupuj! :) Naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, więc chętnie przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo trzeba kupić *_*
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja, po prostu muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńOryginalnego Holmesa lubię, ale brakuje w nim kobiecych postaci, więc ta książka wydaje się idealna.
O, to muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że widziałam ją w bibliotece...
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać i od razu wypożyczyć, bo już raz mi ktoś zwędził smakowity kąsek :)
Czeka na półce od tygodnia, ogromnie się cieszę, że będę mogła ją przeczytać. Zwłaszcza, że Twoja recenzja jest tak pozytywna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie. :)
Kolejny raz czytam pochlebną recenzję tej książki i kolejny raz piszę : "Chcę ją mieć!"
OdpowiedzUsuń:-)
To coś dla mnie! Zapisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńWOW aż 10/10?! No to jednak muszę się jej bliżej przyjrzeć:D
OdpowiedzUsuńZachęcam :) Choć wiadomo, są gusta i guściki - nie wszystkim to samo się podoba.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką ;)
OdpowiedzUsuńBardzo byłam ciekawa tej recenzji. 10/10? Hmmm ... w takim razie chyba się skuszę ;0
OdpowiedzUsuńOd dawna mam zamiar przeczytać :)
OdpowiedzUsuń